Pierwsza próba repusowania.
Pierwsza próba repusowania.
Tak bardzo spodobało mi się repusowanie, że postanowiłem spróbować swych sił w tej technice. Przygotowałem sobie kilka puncyn, zrobiłem smołę repuserską wg. przepisu podanego przez Angusa na bazie kalafonii i zdobyłem michę. Po kilku próbach posługiwania się puncami i młotkiem nadszedł czas na próbę generalną. Wybrałem wzór niezbyt skomplikowany tak abym kilkoma puncami, które posiadam był w stanie to wykonać. Wisior ma wymiar 30x30 mm i wymaga jeszcze wykończenia. I tutaj właśnie pytanie do doświadczonych w tej technice jak pozbyć się śladów linii na brzegach repusu. Myślę użyć do tego gładzika i na twardej smole wyklepać to na gładko a później małym skrobakiem ostatecznie wygładzić.
Pierwsza ? Bardzo udatny kwiatek. Chcesz na gladko to takie malenstwo mozna wyrownac na plytce stalowej, chociaz teraz tez ma swoj urok. Nie skrob tego, slady po narzedziach to cecha charakterystyczna repusu, lekkie dopolerowanie wystarczy. Albo zmatowienie powierzchni w tle punca matujaca lub owalna o srednicy 0,3 mm.
Dzięki koledzy za cenne porady. Mnie też podoba się taki surowy wygląd. Środek zmatowię jak radzi Novator. A jak dopracuję całość na gotowo to znów poddam ten wisior krytyce.
Też się jeszcze uczę, ale moim zdaniem kwiatek jest bardzo udany, więcej bardzo ładny!
Jeśli koniecznie chcesz wygładzić linie wklęsłe dookoła rysunku (samego kwiatka) to tak, jak radzi Tom - na stalowej płycie i:
- gładzikiem okrągłym, z ładnie wyoblonymi krawędziami powierzchni roboczej [zdjęcie 1],
- "owczym kopytkiem" [zdjęcie 2 i 3] a potem gładzikiem okrągłym,
- "owczym kopytkiem" a w zakamarkach "kroplą płaską" [zdjęcie 4]
- albo zamiast owczego kopytka możesz użyć takiej puncy jak na zdjęciu 4 i 5 a potem gładzika okrągłego.
Kwiatek kojarzy mi się z góralskimi wzorami. I także uważam, że ta surowość podkreślona przez ślady narzędzia jest piękna. To właśnie jest zaleta, a nie wada.
Jeśli taki cudnej urody kwiatek wyszedł Ci za pierwszym razem, pochwal się koniecznie kolejnymi pracami. A przecież praktyka czyni mistrza!
(05-24-2012, 08:42 AM)Vivian Kwiatek kojarzy mi się z góralskimi wzorami. I także uważam, że ta surowość podkreślona przez ślady narzędzia jest piękna. To właśnie jest zaleta, a nie wada.
Jeśli taki cudnej urody kwiatek wyszedł Ci za pierwszym razem, pochwal się koniecznie kolejnymi pracami. A przecież praktyka czyni mistrza!
Angus, nic nie przegiąłeś. Bardzo cenne porady. Owcze kopytko muszę sobie zrobić bo jest według mnie bardzo przydatne przy wykańczaniu konturów. Punce robię właśnie eksperymentalnie, ale muszę zdobyć kolejną partię materiału na nie. Ważna jest dla mnie każda porcja wiedzy, aby później wykorzystać ją w pracy. A na zbędnych kawałkach blachy próbuję różnych technik.
(05-24-2012, 08:42 AM)Vivian Kwiatek kojarzy mi się z góralskimi wzorami. I także uważam, że ta surowość podkreślona przez ślady narzędzia jest piękna. To właśnie jest zaleta, a nie wada.
Jeśli taki cudnej urody kwiatek wyszedł Ci za pierwszym razem, pochwal się koniecznie kolejnymi pracami. A przecież praktyka czyni mistrza!
(05-24-2012, 08:17 AM)angus Też się jeszcze uczę, ale moim zdaniem kwiatek jest bardzo udany, więcej bardzo ładny!
Jeśli koniecznie chcesz wygładzić linie wklęsłe dookoła rysunku (samego kwiatka) to tak, jak radzi Tom - na stalowej płycie i:
- gładzikiem okrągłym, z ładnie wyoblonymi krawędziami powierzchni roboczej [zdjęcie 1],
- "owczym kopytkiem" [zdjęcie 2 i 3] a potem gładzikiem okrągłym,
- "owczym kopytkiem" a w zakamarkach "kroplą płaską" [zdjęcie 4]
- albo zamiast owczego kopytka możesz użyć takiej puncy jak na zdjęciu 4 i 5 a potem gładzika okrągłego.
Psia juha! Przegiąłem.Każdy powinien sam uczyć się eksperymentalnie doboru kształtów punc bo to najlepsza droga do doskonalenia techniki pracy. Pete, to ważne: potraktuj moje smętki najwyżej jako sugestię i to czysto teoretyczną.
(05-24-2012, 08:17 AM)angus Też się jeszcze uczę, ale moim zdaniem kwiatek jest bardzo udany, więcej bardzo ładny!
Jeśli koniecznie chcesz wygładzić linie wklęsłe dookoła rysunku (samego kwiatka) to tak, jak radzi Tom - na stalowej płycie i:
- gładzikiem okrągłym, z ładnie wyoblonymi krawędziami powierzchni roboczej [zdjęcie 1],
- "owczym kopytkiem" [zdjęcie 2 i 3] a potem gładzikiem okrągłym,
- "owczym kopytkiem" a w zakamarkach "kroplą płaską" [zdjęcie 4]
- albo zamiast owczego kopytka możesz użyć takiej puncy jak na zdjęciu 4 i 5 a potem gładzika okrągłego.
Psia juha! Przegiąłem.Każdy powinien sam uczyć się eksperymentalnie doboru kształtów punc bo to najlepsza droga do doskonalenia techniki pracy. Pete, to ważne: potraktuj moje smętki najwyżej jako sugestię i to czysto teoretyczną.
Pete, nie chodziło mi o eksperymentalne robienie punc ale o dobieranie kształtu puncy do tworzenia zaprojektowanego rysunku. Każdy powinien samemu przez próby ustalić własne preferencje. Tak mnie nauczył Tom. Teraz po tych wszystkich klepaniach widzę, że to ma sens.
Mam nadzieję, że nie masz problemu ze zdobyciem materiału na punce.
Klucz imbusowy YATO 4 mm kosztuje 1.50 PLN. Stal CrV o twardości 58 HRC jest więcej niż zadowalająca. Z tego robię punce dla klientów. [zdjęcie 1]
Jak chcę trwalszy materiał na punce klasy profesjonalnej dla wymagających klientów albo na punce o najmniejszych rozmiarach to nabywam bity przedłużone tej samej firmy. Krótszy - 100 mm - około 5 zł, dłuższy - 200 mm - okolo 9 zł. [zdjęcie 2]. Te są ze stali S2 AISI kutej na zimno. 62 HRC i piekielnie wysoka odporność na ścieranie dają kapitalne parametry. Na zdjęciu 3 i 4 punce z tego materiału.
Wszelkiej maści pobijaki, punktaki też są ok.
Ostatnio zrobiłem kilka punc z pilników o kwadratowym przekroju [zdjęcia 5 i 6]. Te na zdjęciach służą do japońskiej i chińskiej sztuki rzeźbienia w metalu. /Przygotowuję właśnie nowy dział o tych metodach. Będzie niezła zabawa!/